Biesiada: Przesądy Myśliwskie
Łowiectwo to bardzo stare zajęcie. Nasi przodkowie doszukiwali się przyczyn dlaczego jednym razem ich polowanie było zakończone sukcesem a innym razem kompletnym niepowodzeniem. Przekazywane z pokolenia na pokolenie przekazy, nauki i opowieści zawierały w sobie mądrości, w jaki sposób polować a czego unikać by osiągnąć sukces i zadowolenie z polowania. Od czasów prasłowiańskich i zmiany bogów poprzez przyjęcie chrztu do chwili obecnej, łowcy udają się do lasu celem pozyskania zwierzyny. Zawsze prosząc o opiekę, łaskę i przychylność bogów a teraz świętych. Do dziś starzy i doświadczeni Nemrodzi przekazują młodym adeptom, tak na wszelki wypadek, dobre rady wynikające ze starych tradycji, wierzeń i przesądów.
- Źle wróży myśliwemu idącemu na łowy przebiegający przez drogę kot domowy lub zając. Jak mówią, myśliwego czeka "puste pole" /pole to polowanie/. W średniowieczu istniało przekonanie, że czarownice przebierają na swój tajemny użytek postać zająca, można go było ustrzelić tylko srebrną kulą a nie śrutem. Tak więc zając wybiegający nie wiadomo skąd, i przecinający drogę wędrowcowi, nie wróżył nic dobrego.
Świadczy o tym przysłowie:
"U krótkiego zajęczego ogona długie nieszczęście wisi".
Kot domowy zwłaszcza czarny wydawał się ludziom stworzeniem niesamowitym, /przerażało ich między innymi iskrzenie sierści/ wcieleniem demonów i czarownic oraz nosicielem złych znaków. Istniała tylko jedna recepta na odwrócenie złego uroku. Należało przeżegnać się zawrócić do miejsca rozpoczęcia wyprawy i po pewnym czasie podjąć ją na nowo. - Przed wyjazdem na polowanie obejrzenie, a lepiej dotknięcie pięknego kolanka odwraca złe uroki i zapewnia sukcesy. Przy czym należy pamiętać, że "im grubszy zwierz - tym wyżej bierz".
- Spotkanie w drodze do łowiska jakiejś starej baby nie wróży niczego dobrego. Wiedźmy i czarownice przedstawiano bowiem jako stare i brzydkie kobiety z wyostrzonymi rysami twarzy i pokraczną figurą. Obawiano się zatem uroków. Dawna wypróbowana recepta na takie okoliczności przewidywała "trzykrotne przeżegnanie się krzyżem". Po tym geście można było spokojnie dojść do łowiska. Druga metoda była bardziej skomplikowana ale może skuteczniejsza.
"Kto (…) nieopatrznie spotka starą babę, niech lepiej od razu rezygnuje z polowania, bo szkoda jego trudu i zachodu. Szczęścia w tym dniu mieć nie będzie. Kto jednak mimo spotkania starej baby, koniecznie w tym dniu chce albo musi polować, powinien odczarować takie spotkanie. Przepis jest taki: wróć do domu, posiedź chwilę w kuchni patrząc w komin, /chodzi tutaj autorowi o płomienie w piecu/ a potem załatw swą potrzebę naturalną. Po dokonaniu tych czynności wszystko złe co było dotąd już się nie liczy i dzień polowania można zaczynać od nowa."
Ludwik Lelito
- Przewidujący i przezorny myśliwy aby przeciwdziałać fatalnym skutkom ewentualnego spotkania w drodze starej baby profilaktycznie powinien. Przed samym wyjściem z domu zatrzymać się na wyjściowym progu, trzykrotnie obrócić się w lewo wokół swojej osi, a potem również trzy razy splunąć na próg. Podobno skutkuje. To znaczy: spotkania może się nie uniknie, ale przynajmniej zauroczenia.
- Nie ma po co jechać na polowanie, gdy pierwszą osoba napotkaną po wyjściu z mieszkania jest staruszka albo kobieta z pustym wiadrem lub naczyniem, a także ksiądz, zakonnica lub mnich. Natomiast spotkanie nawet starej baby z pełnymi naczyniami, kobiety z pełnym wiadrem lub kominiarza przynoszą powodzenie.
- Po wyjściu z mieszkania przesądny myśliwy idzie przed siebie prosto, pilnując się aby nie odwrócić się do tyłu. Może to zepsuć całe polowanie. Nie można pod żadnym pozorem wrócić po zapomniane akcesoria nawet gdyby to była amunicja lub broń. Częściej jednak przesądni myśliwi wracają do domu i rezygnują z łowów traktując pozostawienie potrzebnych przedmiotów jako zły omen.
- Jeżeli napotkany znajomy, widząc cię ze strzelbą będzie ci życzył "udanego polowania", nie powodzenie i pech gwarantowane. Myśliwi życzą sobie "połamania" w domyśle strzelby karku itp... co podobnie jak "kolanko" przynosi powodzenie. Za najbardziej niestosowne uważa się życzenia zawierające liczbę i rodzaj zwierzyny w spodziewanym ułoku /rozkładzie/. "Magia słowa" jest tak duża, że w pewnych kręgach myśliwych nie wypowiada się imiona nieobecnego myśliwego, oraz nazwy zwierzęcia na którą poluje, by nie zaszkodzić mu w polowaniu i nie spowodować jakiegoś nieszczęścia.
- Zwiastuje niepowodzenie na łowach wstanie z łóżka lewą nogą, przypadkowe założenie skarpety czy innej części ubrania na lewą stronę, oraz wychodząc przekroczenie progu domu lewą nogą.
- Gdy się bracie w pole śpieszysz
I na odwrót wkładasz gacie
Wiesz, że z łowów "nici wyjdą"
Zapamiętaj sobie bracie!
Aleksander Gołub
- Jeżeli myśliwemu ktoś źle życzył i pragnął by czas spędzony w łowisku był daremny musiał pokazać mu obnażoną wstydliwą część ciała. Widok ten sprawiał że myśliwego czekały na polowaniu same niepowodzenia.
"Jak ktoś szedł na polowanie, a przedtem zaszedł mu ktoś złośliwy drogę, przy czym "rzyć" mu pokazał - już tego dnia nie upolował nic."
Adam Chętnik
- Jeśli zaraz po wyjściu z domu pies swoją potrzebę załatwi zwrócony do nas pyskiem - wróży niepowodzenie na łowach. Jeżeli uczyni to odwrócony tyłem sukces murowany. Zachowanie takie nazywamy "pies robi na torbę" wróży ono napełnienie torby myśliwskiej zdobyczą. Myśliwi niemieccy nie uważają że zła wróżba musi się spełnić. Wystarczy mocniej nasunąć kapelusz na oczy i wypowiedzieć myśliwskie zawołanie "Weidmannsheil". Wówczas łowy będą pomyślne.
- Jeżeli droga łowów ma wieźć przez wertepy i trzęsawiska, to myśliwy przed wyprawą koniecznie musi splunąć w prawą dłoń, następnie robi to samo do prawego buta tuż przed włożeniem go na nogę. Wtedy będzie mógł bezpiecznie pokonywać przeszkody terenowe.
- Łowy na grubego zwierza będą udane gdy myśliwy wychodzi na polowanie nie golony i nie myty. Zgodnie z myśliwskim przesądem: "Kudłaty wychodzi do kudłatego"
- Żeby uchronić się przed czarami i urokami ze strony nieprzyjaznych mocy lub osób należy, wybierając się na polowanie, pamiętać o włożeniu do kieszeni ubioru cennej monety, najlepiej złotej. Inny zabieg ochronny, pewnie dla osób uboższych. Przed wyjściem do łowiska tak zawiesić sobie kordelas lub nóż myśliwski by ostrze było stale skierowane ku ziemi.
- Posiadanie przy sobie łuski od naboju po ostatnim celnym strzale - przynosi również szczęście w kniei.
- Znaczenie mają również liczby. Przesądny myśliwy pakujący amunicję na polowanie zawsze dba by ilość sztuk była nieparzysta. Niektórzy udając się do lasu biorą tylko trzy kule a tę trzecią wkładaną do ładownicy poplują na szczęście.
- Losując stanowiska na polowaniu, każdy myśliwy przeżywa to indywidualnie. Podchodzą do tego jak przy grach liczbowych, zakładach lub ciągnięciu zapałek, czy wylosowane stanowiska przyniosą mu szczęście czy same niepowodzenia. Uważane jest że cyfry nieparzyste są szczęśliwymi, zwłaszcza 3., 7., i 9. Szczególnie cyfra 7, która uchodziła za świętą na starożytnym Bliskim Wschodzie. Jak wszem wiadomo cyfra 13 przynosi pecha i tak do dziś są Koła które nie dają takiej karty do losowań. Tak jak w branży hotelowej brak jest pokoju z nr 13. oraz nie ma nawet 13. piętra.
- Są też w roku dni w które się nie powinno wyruszać na łowy. Takimi dniami były kiedyś dni świąteczne, stąd przysłowie:
"Kto w święto poluje, diabłu zwierzynę gotuje".
Z czasem zwyczaj ten nieco złagodzono i stał się obowiązującym w wielkie święta ale po uczestniczeniu w mszy świętej. Przypomina o tym stare myśliwskie powiedzenie:
Chcesz wychodząc do lasu spotkać zwierza w barłogu, idź najpierw do kościoła i pokłoń się Panu Bogu". - Za feralne dni w roku uważane są:
30 kwietnia - jest to dzień w którym urodził się Judasz
01 sierpnia - jest to dzień w którym Kain zabił Abla
01 grudnia - jest to dzień zagłady Sodomy i Gomory - Za dni szczęśliwe uważa się:
01 marca - tylko w tym dniu można było strzelić zająca którego farba miała być lekiem przeciwko czerwonce
06 stycznia - w Szczodry dzień /wigilia święta Trzech Króli/myśliwi powinni porządnie postrzelać w powietrze, aby mieć szczęście
31 listopada - kule lane w dniu św. Andrzeja uzyskują czarodziejską moc
21 grudnia - kto w noc św. Tomasza spotka jelenia, ten ma mieć cały rok łowieckie szczęście
24 grudnia - udział w polowaniu wigilijnym zapewniał myśliwemu pomyślność łowiecką w nadchodzącym roku
Zabobony i przesądy myśliwskie należy znać i pamiętać, chcąc uprawiać myślistwo. Wywodzą się bowiem bezpośrednio z naszej kultury nie tylko łowieckiej. Przeplatają się z powiedzeniami, przysłowiami zasadami postępowania. Stanową jedynie część wiedzy i rytuałów które pośrednio wpływają na zbiór zasad postępowania tworzących prawa określające, zasady etyki i tradycji.
Z niektórych możemy się śmiać, ale…
- czy nie warto mieć w kieszeni kilka złotych na wypadek jakby nam się samochód w lesie "zakopał"
- może nie warto sprawdzić czy aby na pewno nóż przy pasku wisi ostrzem w dół
- łuska podniesiona z wystrzelonego pocisku, jeśli nawet nie przyniesie szczęścia to nie zostanie w lesie
- no i stara baba, nawet jeśli nie jest wiedźmą to nie jest to wrażenie estetyczne które w swej pamięci chciałbym przenieść do lasu
W kolejnych zakładkach postaramy się opisać zwyczaje łowieckie i ich korzenie.
Opracował Wojciech Wdowikowski na podstawie:
"Tradycje i zwyczaje łowieckie" - Marek P. Krzemień, Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1990 r.
"Magia, mity i przesądy myśliwskie" - Edward Szałapak, AMIA Wrocław 2001 r.